Cuda, cuda ogłaszają
Gdy nie tak dawno pojawiły się dwa jaja,
Tego czasu na pewno swój zły dzień miała
Gaja.
Bo gdy pełnia księżyca wybiła, stało się
jedno.
Ten dzień trafia w tej historii sedno.
Jedno jajo parę dni poleżało na słońcu,
A potem dwa kaczątka wykluły się w
końcu.
Irasiad i Dziad - takie imiona one
dostały
I od tej pory jest nie mniej dziwnej
chały.
Z przywiązania do księżyca ukradli je
nocą,
Przez co teraz prawie cały dzień się
pocą.
Gdy Irasiada obraziło Brzydkie Kaczątko,
Że wygląda gorzej niż na patelni
kurczątko,
Razem z Dziadem postanowił, że na zawsze
Będą się udawać w małym koszyczku na
Mszę.
Gdy raz w podzięce - "Bóg zapłać" od ojca
usłyszeli,
Od tej pory na punkcie zapłaty dziwnie
szaleli.
Zagarnęli POPiSowo stado kaczek na
prawicy
A swoje zyski z oddania wiernych chowali w
piwnicy.
Nawet Samoobrona LiSa nie pomogła,
A biedną lwicę zimowa śpiączka zmogła.
Dwa kaczątka nudzą się niezmiernie,
Bo i pieśń godową śpiewają miernie.
Liczyć trzeba, że upomną się o swoją
własność Marsjanie.
Wrócą po swój Księżyc, a kaczątkom dostanie
się lanie.
Komentarze (1)
wspaniała bajeczka, mam nadzieje, że to lanie będzie
jeszcze, mam nadzieję, że Marsjanie nie
podarują...pozdrawiam