cudaki
w mieście najtańszych cudów świata
o którym diabeł nie zapomniał
z winami życie się przeplata
zdumioną dłonią że tak skromnie
jeszcze mi tyle lat ujęto
za grzech za kołnierz za namową
choć piłem tylko tak od święta
czas kazał wszystkie dni świętować
ufali ci najbliżsi ciału
że pod koszulą jest coś więcej
a potem klapki opadały
a po nich opadały ręce
więc przyszedł czas na koncert życzeń
od wdów rozwódek zwiewnych panien
ot było sobie czyjeś życie
i niech już takie pozostanie
Komentarze (5)
Normalne, życiowe przepływanie czasu i zdarzeń
człowieka, który postępował jak chciał i wierzył w
niego kto chciał wierzyć, pomimo... Spuentował siebie
swoim ja, jak mu było wygodnie.
Rachunek win nad zasługi Nieraz przypadek rządzi ale
cudak nie ten co ma jak ma bo zawsze się obudzi i
protest wniesie co odczuwalne w wierszu Dobra poezja w
wypowiedzi trafia do uczuć i rozumu Na tak!
"ot było sobie czyjeś życie" smutne refleksje i dużo
mądrości życiowej
Koncert zyczen? Miejmy nadzieje ze temu ktory
koncertuje tez sie podoba...
Wiersz jak zawsze plynny i dobrze czytelny, czasami
zastanawiam sie skad takie tematy? Pewnie "samo zycie"
uwielbiam twoje wiersze, za te filozoficzne rozważania
ukryte pod niebanalnymi metaforami, trzeciej zwrotki
chyba się na pamięć nauczę