Cudowna śmierć
Widzę światło gdy zamknę oczy
Słyszę taki cudowny głos w głowie
Cóż to jest, cóż do mnie kroczy?
Czy ktoś mi kiedyś odpowie?
Wzywający głos zza światów
Jakbym leciał w przestworzach
Jakbym się odciął od dramatów
I zatańczył na polarnych zorzach
I znów jest światło oślepiające
Zmieniające barwę w błękit, zieleń
Piękno, piękno olśniewające!
Fale przybierające setki wcieleń
Lecę coraz szybciej ku słońcu
W tunelu widząc migoczące światełko
Już wiem co jest na jego końcu
To właśnie tam mi serce pękło…
Komentarze (7)
Cudny wiersz...
Jesli juz umierac to tylko tak pieknie.!
ten obrazek widzę jako śmierć kliniczną, zodpowiednią
dozą fascynacji...tak opowiadał mi m.in syn
Śmierć...jakże w innym ujęciu.
Choć ładnie napisane, mimo wszystko wolę zycie!
Pozdrawiam!
I śmierć nie jest taka straszna,,pozdrawiam++
Przepiękny wiersz...piękna śmierć...