,,Cudze drzwi,, (długi wiersz)
Zbierasz dusze z ziemi
nad powietrzem chemiczno mdłym
idziesz do nieba jak jeden z aniołów
jak jeden z wielu lecz nie ty.
Noc ściska na dworze ulice pełne zimnych
spojrzeń
fałszywych stwierdzeń brak snu
za okna wszystko wydaje się normalniejsze
nawet aleja róż jak by kwitła o tej
porze
ktoś idzie najwyższy czas pożegnanie
na dworcu o północy nad mokrą ścianą
widnieje napis na zawsze.
Spóźniony prawie 5 minut
słyszę ten znajomy dźwięk idziesz w moją
stronne
rozglądając się dookoła pusto sieroce
drzwi
pod którymi nieraz spałem czekając aż
wyjdziesz
dni płynące nad wy raz spokojnie
przypominające mi ten głuchy krzyk
zostaliśmy w śnie by nie słyszeć łez .
Znów ta zerówka tak dziwnie miga
raz oświetla drogę gdy w ciemnościach
stoję
gdy zgaśnie na wieczność
czy odnajdziesz mnie w ciemnym
pomieszczeniu
tuż nad głową.
Nie ruszam się
czekam aż zaśniesz obok nasi sąsiedzi
kłócą się co wieczór
o to kto się obudzi pierwszy
gdy już przestaną przysuwają się pod ścianę
i oczekują naszych słów.
Przy szklance obok leży nóż
gdzieś na którym widnieje czyjaś krew
milczenie jest błogosławieństwem
nawet Bóg czasami milczy
i spij pod cudzymi drzwiami
oczekując aż ktoś wyjdzie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.