Cudzoziemka w mieście
Idę, już szary zmierzch.
Idę, Ty o tym wiesz,
Że idę, tak sama, samiuteńka,
W tym mieście taka maleńka.
Idę, po kamiennym chodniku
W którym mchów jest bez liku.
Zapuściły tam swoje chwytniki,
Bo tak lubią te miejskie chodniki
A lasy latarni pachną jak sosny
I góry bloków ostrzą swe szczyty
Samochody pędzą ulicami,
Czy coś dzikiego jest między nami?
Noc już zapadła na mnie czarna.
Mija mnie kolejna latarnia.
Podążam między nimi slalomem,
To miasto od dzisiaj nazywa się domem.
I wiesz, że idę tak do Ciebie,
Rozsiewam wkoło zapach szarlotki.
Lubię, gdy my, jak dwa małe kotki
Przytulamy tak swoje cienie.
A samochody pędzą ulicami,
Czy coś jest nadal między nami?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.