Ćwieki kota w butach
(połączenie złotego pociągu, Indiany Jonsa
i Hobbita)
Klejnot góry wypatrzony,
Rzuciły się elfy, ogry,
Tam arka przymierza czeka...
I co zabiłem ćwieka?
---
(dylematy kota w butach)
Dobić, czy ratować,
Pomagać, czy olać,
Kochać, czy polować,
Szanować, czy mordować?
Co zrobić, co,
Czym dobro, czym zło,?
Czy instynkt to czy wychowanie,
Że codziennie patrzę
W słońce nad ranem.
Skąd to i po co,
Myśli mnie znów niosą,
Do świata, gdzie
Koty buty noszą?
Czy rozkoszą będę
umiał skruszyć posąg?
Czy osąd na mnie wydasz
I puścisz mnie boso?
Czy zostawisz bezbronnego,
Na pastwę dzikich psów?
Czy może wskoczysz ze mną,
W krainę moich snów?
Dla czego rozbudzasz we mnie
Wciąż nowe pragnienie?
Dajesz natchnienie,
Jak ciarki na ciele.
Wpływasz na mnie
Jak na noc poranek.
Czy zdajesz sobie
Z tego sprawę?
Przecież nie pisał bym,
Bo już nie mam takich potrzeb.
Więc czemu wciąż piszę?
Może to mój pogrzeb...
Więc pogrzeb mnie żywcem,
A zmienię się w glizdę,
Spalę się żywcem i w chwilę
Jak Feniks rozbłysnę,
A potem na wietrze zniknę.
---
(refleksje PanaKota)
Refleksji to moich magia,
Ja nie osiadam na laurach,
Ani nie noszę korony,
Bo nie muszę głowy zdobić.
Nie zbroję się w oręż w miecze,
Z krzyżem nie pójdę na meczet,
Męczeństwa na prawdę nie chcę,
Lecz wdychać czyste powietrze.
Politykom już nie wierze,
Ich bym pierwszych skazał,
- A za co? Chcecie wiedzieć?
Za ich zbrodnie i przekręty,
Za to że naród choć wolny,
To jednak przeklęty.
Więc rzucam czar, oddalam klątwę,
Jestem smokiem, zionę ogniem.
Pod Krakowem choć nie mieszkam,
Będę bronił tego miejsca.
Górę Ślęże widzę z Chełmca,
Zdolny Śląsk we mnie zamieszkał.
Patrzę w niebo, tam husaria,
Rycerzy aniołów armia.
Męstwa chłopom nie brakuje,
Choć brak motywacji czuję.
Sam jej nie mam, no bo jak?
Ale czeka na mnie świat,
Jego dźwięki i kolory,
Nimi wciąż nienasycony,
Spragniony wzroku Twojego,
Spójrz mi w oczy, to nie niebo,
Ani piekło, ale ja,
A ze mną Ty,
Nasz wspólny świat,
W którym już nikt
Nie musi być sam.
Komentarze (4)
Spostrzeżenia masz super a z prostoty można wszystko
wyczytać i tak trzymaj
Pafcy, wychowałem się na hip hopie... teraz poszedłem
trochę w reggae, al muzyka ulicy, była moim głosem
przewodnim, kiedy tego potrzebowałem.
Piszę jak piszę, jak czuję i o tym co czuję... nie dla
mnie górnolotne słowa... ja wolę skreczować i
zaskakiwać spostrzeżeniami, i prostotą.
BALUNA... nic trudnego... wystarczy wyzbyć się
"kręgosłupa moralnego", a dalej samo leci...
ograniczenia to "programy", które istnieją w głowie.
pozdrawiam
Zabiłeś ćwieka..Warto by było wskoczyć w tę krainę
snów(pięknych)z hiphopem a refleksje z patrzeniem w
oczy...żebyś tylko w nich coś mądrego wyczytał
.Pozdrawiam
Do refleksji PanKota super. Później znów kroczysz w
kierunku zbyt wyraźnego hiphopa. Za pierwszą część
gratulacje. Coraz lepiej.