Z cyklu: dni tygodnia.
Taki żarcik o nadziejach ;-)
Na początek – poniedziałek:
nowy życia to rozdziałek
daje nam nadzieje wieczne
na przemiany pożyteczne.
Dajmy na to takie diety:
zacząć trudno je, niestety,
ale w poniedziałek – warto,
bo on – jakby nową kartą
w twoim życiu. Więc próbujesz.
W poniedziałki mniej coś "ujesz"
i już szczęściem wtorek wita,
bo żeś chudsza cud-kobita!
Albo - rzucić chcesz palenie.
A to trudne jest szalenie.
W inny dzień się nie opłaca,
bo to: randka , bo to praca,
w piątek impra u Stefana...
No sie nie da, proszę pana!
Ale zaczniesz tydzień nowy
poniedziałkiem – dniem odnowy:
„Zacznę się gimnastykować.
Zacznę ciuchy w szafę chować.
Zacznę rano ćwiczyć brzuszki.
Zacznę sypiać bez poduszki.
Zacznę grzeczna być jak dziecię...”
No i tak się jakoś plecie
gdzieś do środy...góra – piątku...
Potem...znów żeś na początku !
Znów obietnic lista rośnie,
znów na sercu ci radośnie!
To nic, że się nie udało!
Najważniejsze, że się chciało!
Wszak za tydzień znów od nowa
- odnowa poniedziałkowa!
Komentarze (4)
Wesolutko u Ciebie Ewo, bardzo mi się podoba wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Dobre, świetny humor :)))
Bardzo wesoły wierszyk, lekko i dobrze się czyta:) No
tak, najważniejsze są zamiary;)
Bardzo radośnie tu:) a tych poniedziałków tyle,że w
każdym można coś zrobić.