Cyrenejczycy
Każdego dnia
wybierając coraz to nowsze ścieżki życia
wsłuchuję się w mowę ludzkiego
cierpienia…
ona ma swój własny język
rządzi się zasadami
uczy jak wielki może być mały człowiek
poprzez poświęcenie co świadczy o
miłości
przemijający czas
przechowuje w swoim wnętrzu
jak małża perłę
atramentowe kleksy ukrytego na dnie serca
bólu
każdego dnia na nowo
stajemy się cyrenejczykami miłości
niesiemy pomocną dłoń
pomagamy podnieść się najsłabszym…
na nowo uczymy się języków cierpienia
w szepcie ciszy odnajdujemy oczyszczenie
przygryzionymi z bólu wargami
urywamy resztki krzyku tęsknoty
poszukującej nadziei…
każdego dnia
stajemy się cyrenejczykami
niesiemy krzyż trudów codzienności
pakujemy w walizki własne szczęście
zapominamy o tym co doczesne
idziemy za Chrystusem ukrytym w każdym
człowieku
gotowi do ostatniej podróży…
Komentarze (18)
Bardzo dobry przekaz :)
refleksyjnie o życiu, cierpieniu i przemijaniu
,,,pozdrawiam :}
Na ostatnią podróż zawsze musimy być gotowi.