Cytofag
nie od dziś
w ludziach - wyjątkowo paskudna pogoda
społeczeństwo jakby targane wiatrem
(trudno ustalić, kto wzbudził zamieć)
gryzący piach, od którego ślepną
prorokinie
pełno go na ulicach
rytualne kłótnie o najczystsze nic
zagryzanie się, co do komórki
nacyjka, którą kieruje Głupi Żart
śmieszą nas worki pełnie śmieci, szmat
pozostawiane codziennie w oknach życia
pranksterzy oblewający przechodniów
czerwoną farbą
(przez gardła - sierp i krzyk!)
w oddali kiełkuje słońce, kropelki mgły
osiadają na papierowych tęczach
kwiatach ze szkła
obawiam się, że niedługo
przestanę widzieć wszystko w niejasnych
barwach
(ociemniałość - skuteczna forma
walki z czarnowidztwem)
Komentarze (11)
Emocjonalny i podoba się bardzo:)pozdrawiam
cieplutko:)
nacyjki nabierają blasku w noc kryształową. Asz jakież
to romantyczne. Ociemnieć to za mało. Jeszcze usta,
uszy i seks.
Świat jest czarno-biały :)
Pozdrawiam :)
Dobry. Miało być coś więcej odnośnie, ale nijak.
Witaj. Po przeczytaniu nasunął mi się wniosek, że
lepiej być ślepym na rzeczywistość aby się nie dołować
i skazać na czarnowidztwo, a tytuł hmmm cyto, oznacza
komórkę, albo coś co jest puste... fag, bardzo
irytująca osoba, nie przejmująca się innymi w slangu
występuje jako papieros.... i złośliwe określenie
homoseksualisty, hmmm ale co oznacza w takim
zestwieniu jak w tytule, nie rozgryzłam. Uściski
Florku.
Moje słowa, od "no cóż" odnoszą się do wiersza, NIE DO
AMORA.
ale tytułu nie rozkminiam, od czapy, jak dla
mnie:)))))chyba, że wytłumaczysz, na co nie mam
nadziei:)))
Nasz kolega Amor nieustannie powoduje moje wybuchy
smiechu lub nerrrwy:)
No cóż, ludzie to taki gatunek, że wiele w nich zła.
Tak jest zawsze, najwazniejszy jest osobisty interes.
Mało jest jednostek, które mają na uwadze dobro ogółu,
dostrzegają drugiego czloweika zawsze i wszedzie.
Jednak w wierszu pojawia się w oddali jasnośc, czyli
co? Jest nadzieja jak widzę:)
ale co peel chce przez to powiedzieć, ze przestanie
widziec w niejasnych barwach?
ach, wiem, jest to kontynuacja wersu powyzej, czyli
jesli w oddali jest slońce, a peel przestanie widziec
niejasne barwy, czyli rozjasni mu się obraz:) Z tego
trzeba się cieszyć:) Obawa - jest wg mnie,
uzyta tutaj nieco ironicznie.
A w tej sytuacji puenta w nawiasie jest słuszna, bo
nie widząc tych ciemnosci i złych rzeczy wokół peel
staje się w pewnym sensie ociemniały, ale jednoczesnie
gdy widzi jasne barwy, nie jest pesymistą, czyli
czarnowidzem.
Super! Zrozumiałam i bardzo mi się podoba:)
nie mam czasu poprawiać literówek, sorry Florek:)
Pięknie z dozą romantyzmu, pozdrawiam serdecznie :)
Dla mnie emocjonalny wiersz podany w delikatny
sposób:) Bardzo się podoba:)
Ciekawy przekaz. Chyba nie zgadzam się z puentą.
Niewidzenie grozi zbudzeniem się z ręką w nocniku.
Miłego piątku:)