CYWILIZOWANA ZARAZA
Zgaszony wyraz mojej twarzy okazał się bardziej śmiertelny niż wyścig cmentarnego tłumu.
Bliższa mej skroni,
świadomość nieuniknionego końca
nasyciła tylko kolejne zakamarki
mojego oczekiwania - nadzieją
na odnalezienie cudownego biletu,
na upragnioną ucieczkę z tych miejsc
gdzie niepogodzeni z losem
uparcie wklepują coraz to bardziej
wymyślne panaceum w martwe rany
uschłego przed wiekami człowieczeństwa.
Nie będzie ratunku już
w imię sławiącego,
i nie ma już głosu
przyzywającego mięsożerne
ptactwo do tych zwłok
wyjedzonych.
Gdyż człowiek stał się padlinożercą
wytyczając nowego bóstwa
łudzący blask złota.
Smród ludzkości nie zostanie przepalony
nawet stutysięczną eksplozją słońc,
gdyż ukochane człowiekowi robactwo
zaniosło jego srebrzone ekskrementy
w najbardziej nieodgadnięte zakamarki
ostatecznego wymiaru.
Koniec wydarzył się już u bram początku
gdy przepyszny dumą samozwaniec
podniósł się z czterech łap
a którego rajskie wygnanie na padół
stało się wiecznym zakalcem i
przekleństwem roznoszącym
swą cuchnącą, już u źródeł rozwiniętą
gangrenę
której imię winno brzmieć - ludzkość.
Gdyż nie ma większej zarazy
która okropnie panoszy się
na niebieskiej planecie,
i nie ma potężniejszego przekleńtwa
co schludnym łajnem
zasiada w korycie konstytucji.
Okrakiem gazy stężone puszczając,
próżne bełkoty sejmowych
bąbli ropnym wysiękiem poróżnia.
Aż do utraty tchu, który zawsze był
przywarą trupiego wdzięku.
Komentarze (2)
Wiersz pobudza do refleksji, aż ciarki po plecach
przechodzą. Jestem pod wrażeniem oryginalnego
przekazu.
Autor grzmi nad tępotą tłumu znieczulicą jak gdyby
martwi sa i działają na rzecz ludzkości a
człowieczeństwo wymiera.W drastyczny sposób ocenia
stan rozkładu ludzkości Dobre porównania i umiejętne
użyte środki wyrazu przekonują i wołają na
alarm.Przesłanie powrót do wartości znamiennej dla
żywych Bardzo dobry wiersz Brawo!