Czar
Poecie...
Gdy Poeta wiersze czyta
Wersy krążą pod sufitem.
Światłem płoną migotliwym
Tym skradzionym od świetlików.
Roje nowych przyfruwają,
Takich co Natchnienie krzesze.
Wkrótce pełno ich na stole,
Na oparciach miękkich krzeseł.
Pan Poeta czyta wiersze
Strofy modulując głosem.
Zapach zewsząd się unosi
Świerków ...czy zielonych sosen?
Maki rozkwitają w kątach
Sali pełnej złotych łanów.
Smutek głowy nie zaprząta.
Świat za progiem.
Czas przystanął.
Komentarze (5)
Czytać wiersze zawsze miło..zwłaszcza takie jak ten
:)..Słowa zapożyczone później w zakamarkach
zostają..wiem :).. M.
ciekawa myśl,kim jest poeta czytający
wiersze--marzycielem żyjącym w innych światach
przeżycia estetyczne ładnie wyrażone. te maki mnie
ujęły i sosny, świerki...
Już dawno nie czytałam tak pięknego wiersza o poezji
:-) Dziękuję :-)
"Natchnienie czymkolwiek ono jest, rodzi się z
bezustannego 'nie wiem' "
;)