czara
lato już nawet nie prosiło by je oglądać
schowało się w zasuszonych czereśniach
niedorwanych przez szpaki
a mała zapada się pod ziemię ze wstydu że
jest żywa
grudki całują skórę osuwając się do stóp
czułość to jednak niemiła
wszystko przypomina czarne ptaszysko
trzymające uda szponami
takie stwory napadają w nocy
wbijając dziób w brzuch
krew wije się w kanalikach gruntowych
do następnego narodzenia
korzenie młode nagle poszarpane
będą zaraz gniły
musisz upuścić krew
by uratować przelaną czarę
staw obok czerwienieje ale się nie mąci
Komentarze (29)
Strach się bać :)
Niesamowity.
dramatycznie powiało i zgrozą cierpienia...
pozdrawiam
Nieszczęściem powiało.
Metafory potrząsają aż skóra cierpnie ze strachu.
Dobrze napisany.
ano nie jest lekko
ani małej ani pięknotom w sadzie
a staw zna swoje prawa i para grafy
wie co robi strzegąc powierzonych mu
tajemnic
Sama nie wiem, zatrzymujesz i każesz pomyśleć, czyżby
gwałt...? Nie wiem, tak skojarzyłam...
Pozdrawiam.
wiersz ciekawy i dobrze napisany, ale przyznać się
muszę, że dla mnie zbyt hermetyczny;
moja interpretacja wydaje mi się zbyt naciągana, więc
raczej o niej nie wspomnę;
pozdrawiam:)
Zatrzymujesz przekazem i klimatem. Pozdrawiam :)
Witaj.
Niemiłe wspomnienie lata.
Wiersz, bardzo refleksyjny, zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie.:)
Jest mrocznie ale klimat zatrzymuje, nie da się
przejść obojętnie...
Bardzo dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oj jak mrocznie dramat małej...
pozdrawiam
mroczny klimat
Staw czerwienieje.
Niepokój, to czuję.
Ciekawy wiersz.
Mała kropla przelała gorycz z żalu...
Miłego wieczoru:)