Czarna dama
Jedna chwila
Na kwitnącej łące
Wśród bieli stokrotek
Spacerowała sobie czarna dama
Z uśmiechem na ustach
Z wiankiem w ręku
Przyglądała się temu światu
Usiadła przy rzeczce
Obmyła struchlałe nogi
Obejrzała się gdzieś daleko za siebie
Zdjęła swój płaszcz
Wyciągnęła nóż
Już wokół niej czerwona plama
W oczach miała łzy
We włosach dziki wiatr
Powstała powoli pełna zamyślenia
Nóż wbiła w ziemię
Rozłożyła szeroko ręce
Zamknęła swe błogie, ciemne oczy
Uniosła się w powietrze
Klasnęła w swe dłonie
I znikła za powiewem letniego wiatru
A wraz z nią cały świat...
i mnie nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.