Czarno-białe
w nieludzkości widać ludzkie twarze
a zaraz potem wracają ciemne budziki
tylko się im przyglądam
kłębom
kłębom jasnych cieni
nie roztapiam się nie wrę
nie zamarzam nie paruję
nie planuję
jak ona pleść z neuronów
smyczy
niech światło ciemnością nie będzie
wolę jak jest czerni
trochę mniej
autor
Nazu Maggis
Dodano: 2015-02-07 01:13:11
Ten wiersz przeczytano 632 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Też wolę, gdy czerni jest mniej...podoba mi się.