CZARNY ANIOŁ
niechaj sie oczy radują a usta smieją sie do BOGA...
Kroczy ulicą pewna niewiasta…
Jej wzrok głęboki, dusza bogata…
Mrocznie odziana powraca z miasta…
Jak złota smoczyca, nadzieją
świata…
Sumienie ma czyste w oczach ogień
płonie…
Z wiedzą potężną przez życie
kroczy…
W jej słowach największy cwaniak
utonie…
Ten, kto zbyt śmiały wnet się
zaskoczy…
Myśli swobodnie w chmurach
pływają…
Czyny wznioślejsze od promieni
słońca…
Gdy jest blisko problemy znikają…
Jej skrzydła schronieniem będą do
końca…
Kiedyś nieśmiało w ławce
siedziała…
Jak brzydkie kaczątko przez życie
stłumiona…
Teraz piękna jak łabędź i jak słowik
śmiała…
Całe zło świata słowem pokona…
Dawno temu, kiedy życie proste
było…
Zostawiłem, opuściłem z powodu
błahego…
Wtedy wszystko, co dobre we mnie
zgniło…
Przeszedłem przez piekło, z tą dziurą nie
było to nic łatwego…
Ten wiersz na przeprosiny
napisałem…
Za przeszłość przepraszam za teraz
dziękuję…
Żyłem publiką i tego nie chciałem…
Jak widać głupota niszczy a przyjaźń
buduje…
K.K
Dla sznureczka...jedynego czarnego anioła...
Komentarze (1)
Jeśli szczerze się żałuje...to może nic straconego;)