Czarny Anioł
Powierzam siebie Aniołom swoim
W objęcia ich zatapiając swe blade
skrzydła
Z niewiary wyblakłe, pióra gubiące
Tak skrzętnie przed światem ukryte moim
Szare i kruche, będące ramą mojego tła
Ubrane w moje łzy lśniące
Skrzydła rozmazane ciągną się za mną
Maleńkie anioły podnoszą je z troską
Mówią: polecisz, rozłożysz jeszcze
skrzydła
Białe ich oczy modlą się nade mną
A potem mi podają czasu polewkę gorzką
Bym pokorę na twarz nasunęła
Uwierz, że polecisz, a tak się stanie
Szepczą dzieci aniołów, odklejając z chmur
moje ślady
I na snu otoczce spuszczają mnie na
ziemie
A ja obronić się nie jestem w stanie
I budzę się, przed lustrem utrwalam swoje
wady
I budzę bestie, co we mnie dżemie
I powtarzam modlitwę tak dobrze mi
znaną.
Nie czujesz nic czarny aniele, życie to
przechowalnia
Odwagi doda Ci brak sumienia
Grzech jest zabawka dobrze Ci znaną
Z przykazań ból istnienia cię zwalnia
Tylko po śmierci doznasz wytchnienia.
Codzienność ubieram szarą i ręce składam
Udając, że potrafię żyć
Modlitwę w myślach powtarzam
I słowa do niej dokładam
By łatwiej było mi być
W świecie, w którym się tarzam
Nie stoję na nogach
Nie trzymam głowy w górze
Nie mam marzeń
Białe anioły chodzą w togach
Stąpają po chmurze
I też nie maja marzeń
Gdzieś tam w ich białych sercach
Taka gorycz płynie, bo miały mi dać
nadzieję
Senną lekkością me ciało napełnić.
Trzymają me smutki w rekach
Jak dziecię co płacząc się śmieje.
Miały smutki radością wypełnić.
Czas szary nawlekły mi na uszy
Słyszę tykanie
Anioły załamują ręce
Mówią: to jakby krzyczeć w głuszy
- nic się nie stanie
Daremny trud w męce
A Bóg im każe walczyć o mnie
Jakbym była jedyna
Jakbym znaczyła wiele
Anioły nie gasną – Mówił o mnie
Czerń przelotna je tylko wygina
Ona dla mnie znaczy tak wiele
Nie chce by była nieszczęśliwa
Nową modlitwę na usta jej wklejcie
Wiary nauczcie
Czarnego anioła modlitwa tkliwa:
Anioły biel w me serce wlejcie
Wiary mnie nauczcie
Wytrwałość dajcie
Nauczcie szczęście dostrzegać
Bym szła nie czując niesprawiedliwości
Cierpliwość dla mnie zachowajcie
Pozwólcie w noc się nie bać
I zaznać duszy czystości
Czarny anioł uwierzy w siebie,
Gdy Większy pochyli się nad nim
Bo wiarę zatracił
Lecz jedno słowo w codziennym chlebie
Wolne od wypominania win
Pomoże, by sobie wybaczył
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.