Czarny Bóg
Miliony ich było dotkniętych nienawiścią
Tysiące ich poczuło oddech śmierci
Garstki ich zdołało uciec przed
niesprawiedliwością
Tylko jeden dziury w głowach kulami
wiercił
Ten co uspokajał prochami swą psychikę w
złości
Ten co chciał się dostać do sztuk
piękności
Ten co z zazdrości ich znienawidził
To właśnie ten co zabijając ich szydził
Ten co reklamował faszyzm
Ten co za bóstwo uznawał rasizm
Ten co się uważał królem narodów
To właśnie ten co zabójstw szukał
sposobów
Nienawidził Żydów Murzynów nienawidził
Tak bardzo blisko do szatana się zbliżył
Chciał ich zniszczyć bo mu przeszkadzali
Słuchał tych co tylko ich śmierć
doradzali
Nie interesował się dzieci smutnym
jękiem
Nie obchodził się z kobietami pochłoniętymi
lękiem
Nie brał do świadomości bólu zadanego
innym
Nigdy siebie nie uznawał winnym
On chciał być bogiem i wyniszczyć inność
Wszystkie swe słowa zamieniał w czynność
Lecz tamtym wszystko zło wyrządzone
Wszystko to obróciło się w inną stronę
Na specjalne życzenie Mariolci:D:D
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.