Czarny (duszy) szept
Dziś usłyszała cierpiącej duszy szept
oniemiała,
umysłem przeszedł dreszcz. Mgłą zastygła
cisza
w milczeniu, szelest serca i jego bicie
snuło się po
ścianie w niebycie. Zimno lewitowało w
bezgłosie.
Pragnienie miłości leżało na stosie
najczarniejszej
rozpaczy, woda w ustach wezbrała, zrodziła
kolczaste nieprzerwane milczenie, sens i
treść czerni co smołą się wylała...
Ktoś potargał zmysły duszy i ciała, że krew
sercu
cierpienie zadała, zastygając w odwrotną
stronę
zakołysała. Czy kogoś kiedykolwiek miłość
pokonała?...- A może jej czarny
szept?...
Chciała wysłuchać duszę powierniczka łez
lecz
nie zdążyła, ona odleciała...
Komentarze (55)
Mgiełko
dziękuję za zatrzymanie...
pozdrawiam
Tesso
dziękuję za Twoją wrażliwość...
pozdrawiam
TOM.ashu
ożesz Ty strusiu...
:)))
Bardzo smutny choć mówiący o uczuciach wiersz,ale nie
ma chyba miłości bez bólu jak róży bez kolców.
serdeczności :)
Smutek zatrzymuje na dłużej. Tęsknota boli. Pozdrawiam
ciepło :)
Warto zatrzymać się na dłużej przy Twoim wierszu.
Miłego dzionka :)
Trochę mroczne wersy, ale wiersz bardzo mi się podoba
:)
Pozdrawiam serdecznie.
Zosiu
dokładnie tak...mroczno
pozdrawiam
Kazimierzu
dziękuję za odwiedziny
pozdrawiam
Halinko
miło mi...
dziękuję:)
Mario
niewyobrażalnie smutny...
dziękuję za podzielenie się
refleksją
Anno
dokładnie tak...
dziękuję
Annno
zawsze jesteś tak blisko...
pozdrawiam
Isano
dziękuję, że się zatrzymałaś...
pozdrawiam
Tarnawargorzkowski
Robercie, Twoja wrażliwość jest wyjątkowa...dziękuję