Czarny parasol
Czarny parasol
Czarny parasol lezy na drodze,
cos go podarlo, cos go zabilo,
a ktos w pospiechu, albo i trwodze
porzucil, tak jak rzuca sie milosc.
Ponoc wiatr silny byl tym zloczynca,
a czlowiek tylko jemu dopomogl,
szybko za wiatrem pobiegl ulica,
zniknal za brama jakiegos domu.
Mowia, ten czlowiek potem tu wrocil,
jak wraca zbrodniarz na zbrodni miejsce,
wygladal na to, jakby sie smucil,
do nieba krzyczal i wznosil rece.
Wszystkiemu winien czarny parasol,
czlowiek zalobe na deszczu nosi,
wszystkie kolory milkna i gasna
milosc zamienia sie w stado zlosci.
A potem tylko wystarczy moment,
deszcz, burza pytan, krotka odpowiedz,
czarny parasol lezy na drodze,
wiatr to byl, czy tez okrutny czlowiek.
5.12.2014/ Grazyna Pawlas
Komentarze (16)
Podoba mi śię to upodmiotowienie przedmiotu, w
rytmicznym wierszu. Miłgo dnia.