Czarodzieje
Nadworni magowie nocami bratali się z
diabłami
Młody rycerz, choć cherlawy sypiał nocą pod
schodami
Mag czaruje, różdżka pryska czarny człek
wyszedł z ogniska
Czarne lico, czarna szyja, czarne ślepia i
kopyta widać z bliska
Młody rycerz przebudzony, ciężką walką spał
znużony
Toszto smoka ubił młodzian, potem zdrzemną
się zmęczony
Czarodzieje skamienieli, diabła pytać się
zaczęli
Kto królową nocą bierze, kto ma córkę po
kądzieli
Diabeł na to parska śmiechem, krzyczy
głośnym piekła echem
Woła diabła młody rycerz, chwaląc się
rycerskim cechem
Na to diabeł się obraca, spluwa ogniem na
biedaka
Uskoczył zwinnie młodzieniec, miecza sięga
będzie draka
Czarodzieje jak nie wrzasną: Zaniechaj
chłopcze, skończysz marnie
Zetnę diabłu ze łba rogi, woła, krzyczy
młodzian gwarnie
Zamachnął się rycerz mieczem, ściął łeb
diabłu, wicher wieje
Dumny młodzian bardzo z siebie, ciało
padło, łeb się śmieje
Patrzą na to czarodzieje, patrzą krzyczą:
Ola Boga!
Bóg wam chamy nie pomoże, spotka dziś was
kara sroga!
Za bratanie się z diabłami, żywym ogniem
będziecie podpalani
Tak rzekł rycerz, po czym woła, chodu,
chodu tu poddani
Zleciało się gapiów całe mrowie, jeno król
został w alkowie
Ciało diabła się podpala, palą rogi się na
diabelskiej głowie
Tak kontakty z diabłem na zamku rycerz
młody zakańcza
Na rycerza sława spada, czarodziejów na
rynku płonie szarańcza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.