Czas...
Mówią: Żyj chwilą...
Czas jest moim czasem…
Bo kiedyś był mi dany…
Czas jest mój i będzie…
I mam co do niego plany…
Choć czasem czas nie jest ciągły…
Wydaje się być jak lód popękany…
Ciągle walczę z jego zmiennością…
Dlaczego życie jest jak oka
zmrużenie…?
Dlaczego sekunda nie może być
wiecznością…?
Dlaczego jesteś i nagle Cię nie
ma…?
Dlaczego teraz będziesz
przeszłością…?
Jak z nim się rozprawić…?
Dojść do porozumienia…?
By nie gonić go wiecznie…
Zmienić krótkie mgnienie…
By był i nie uciekał…
Nie czuł się zmarnowany…
I przez palce jak piasek…
W klepsydrze nie przeleciał…
Żeby czuł się szanowany…
I tym samym mi płacił…
W całej swojej rozciągłości…
Coś jednak dla mnie znaczył…
Abym przeszłego nie musiała
żałować…
Abym miała go dużo i mogła się nim
dzielić…
Abym przed przyszłym nie musiała się
chować…
...jakby to była ostatnia chwila Twojego życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.