Czas
Przemijanie moje drogie
Znów uciekasz mimochodem
Dogonić Cię nie sposób
Łamiesz mi kręgosłup
Okaż krztę litości
Nie zostawiaj mnie
Jak na talerzu po rybie zostają same
ości
Cóż ja bez Ciebie zrobię?
W bezkresie beznadziejności się utopię
Cóż ma znaczyć Twe odejście?
Kiedy ja to pojmę wreszcie?
Trudne to niesłychanie
Gdy przywyknę cud się stanie
Lecz na razie krążę w ślepym samsarowym
kole.
Czy uwolnię się w 'samą' porę?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.