Czas milczenia
Opadam. Zatracam się i tracę więzi z tym
światem.
Zanurzam się coraz głębiej w
osamotnieniu.
Widzę kres, kres samego siebie.
Jak mały kamyk wrzucony do morza, muszę w
końcu dosięgnąć dna.
Cały mój wysiłek, sens mego istnienia to
walka.
Walka skazana na klęske.
Walka nie po to by wygrać, lecz wlaka dla
siebie samej.
Walka, ciągła i nieustająca tylko po to by
przetrwać chwilę dłużej, by oddalić
kres
i nieuniknioną porażkę choć o jeszcze jedną
chwilę.
Opadam
Coraz głębiej, jestem już prawie u kresu
tego co nazywacie życiem...
Czuję tylko jedno:
Wstyd, bo dno mnie widzi i dosięga,
a ja nie potrafię go dostrzec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.