Czas naprawy
NIESPOKOJNE błodziły drogami
ciemnymi,po odchłani wiecznosci.
WIDZIAŁY wszystkie grzechy swe gaszace
światło nadzieji.
Lament głośny,płacz-tysiące wylanych
łez i kropli krwi...
CZEKAJĄ na zbawienie ze swiata wyzszego.
Brutalne zło,nieczystosc serc,okrutnosc
duszy
mają przepasc w studni zapomnienia.
Przebaczono juz tak wiele,
dlaczego
Kolejne STOJA na ściezce zguby?
OPETANE złymi mocami świata
BRNĄ dalej aby potem błodzic
drogami świetego potepienia.
SZUKALY szcześcia,
ZNALAZŁY cierpienie.
...nie mozna tak po prostu wybaczyc,zapomniec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.