Czas odlotów
pod moimi oknami
gdzie jest ciepło i spokój
zawisła czarna kula
pod belką u stropu
codziennie od świtania
kreśliła na niebie kółka
płynnie i delikatnie
skrzydłem mała jaskółka
letnie dni przeminęły
jarzębina w czerwieni
srebrnozłotym porankiem
ujrzałam cień jesieni
gdy na drutach zasiadał
i w rytm swoich świergotów
radził sejmik jaskółek
to przyszedł czas odlotów
przed nimi długa droga
zrywają się siadają
trudno dom swój zostawić
wrócą do nas wraz z majem
Komentarze (63)
To prawdziwe sejmikowe posiedzenia są.
Muszą.
Fajny wiersz.
Życzymy im dobrej podróży.Fajny tekst. Pozdrawiam,
Bardzo ładnie o jaskółkach, lata temu widziałam ich
gniazda u wujka na wsi, lepione z gliny, to piękne
ptaszki, poza tym zawsze kojarzą mi się z piosenką
Stana Borysa.
Pozdrawiam serdecznie, Marianko:)
https://www.youtube.com/watch?v=y4i4_e7T7Ig