Czasem.
Znam go, czasem przechodzi obok.
Jeśli nie za daleko, to może nawet
podamy sobie ręce. Trudno o tłok.
Zawsze jakoś o samotność prędzej.
Ciągle ma za ciężko, chce tak dużo,
że za szybko biegnie, to i się potyka.
Dopiero, co leżał, a za chwilę wstaje,
pochód to otwiera, to znowu zamyka.
Znam go i widuję, nie zawsze z daleka.
Na tej krętej ścieżce, którą po chleb
chodzę.
Czasem mi się zdarzy, że spotkam człowieka.
Czasem się okaże, że jest nam po drodze.
Komentarze (3)
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Czasem mozna spotkac prawdziwa przyjazn albo nawet
milosc na tej kretej drodze codziennosci.+++
świetnie napisany, refleksyjny, podoba mi się