W czasie nieskończonym...
Po marzeniach pozostały blizny,
myśli zasklepione jak rany,
smutne krzesła, samotne,
coraz bardziej zakurzone, zbędne...
Lęk przed samotnością,
a może drwiną?
stosy które nie rozświetlą ciemności,
twoje nieme cierpienie...
Droga między jawą i snem,
okruch światła, rzucony między
ciemnościami,
w opadającym pulsie własnej
bezsilności...
autor
Wyciszony
Dodano: 2006-12-11 07:24:22
Ten wiersz przeczytano 397 razy
Oddanych głosów: 91
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.