Czekając na gest
tam wśród kamieni
leżących na Twojej drodze Panie
jest też mój zbyt ciężki
nie potrafiłam donieść go na górę
tam wśród krzewów
z których upletli Ci koronę
jest mój kolec taki ostry
nie umiałam go wyrzucić
tam wśród krzyczącego tłumu
stoję w milczeniu Boże
a łzy bezsilności płyną po policzku
tu pośród serc pustych
czekających na zmiłowanie
jestem Panie
tu pośród ludzi smutnych
zamkniętych w skorupach obojętności
jestem Panie
tu pośród samotnie idących
szukających światła na drodze zbawienia
jestem Boże
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.