Czekając na znak...
Znów staliśmy pod tym samym drzewem
Przechodniów nas mijał pędzący tłum
Lecz ja widziałam tam tylko Ciebie
Jak przez fotograficzny zoom
Widziałam tylko Twój promienny uśmiech
Jaśniejszy od słońca na niebie
Świat zamarł w kamiennym bezruchu
Me serce krzyczało do Ciebie
Chciałabym czas ten zatrzymać na dłużej
I słuchać melodii Twych słów
Patrzeć w Twe oczy co jak gwiazdy na
niebie
Tańczą kiedy przyświeca im nów
Na deszczu, na wietrze z rękami w
kieszeniach
Na przeciw siebie stoimy tu znów
Jak kwiat spragniony porannej rosy
Z Twych ust spijam potoki słów
O życiu, świecie, o naszych marzeniach
Pamiętnik spisać byś mógł
Już wszyscy wszystko wiedzą dookoła
A Ty wciąż milczysz jak grób
I tak mijały minuty, godziny
Już z drzewa poderwał się ptak
Ja stałam dalej wpatrzona w Ciebie
Czekając na jakiś znak...
Komentarze (1)
Nie wiem dlaczego, ale jakoś mi ten zoom nie pasuje do
tego wiersza. Poza tym bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam.