Czekałam...
Czekałam...patrzyłam na zegarek,była
czwarta...
to musiało się skończyć ...
Miałam mu powiedzieć...
nie znosić tego dłużej,on ćwiczył swą
mowę...
Kiedy otwierałam drzwi,on odwracał się
Udawał,że śpi gdy na niego spoglądałam
On kłamał i mówił że mnie kocha...
Nie mógł znaleźć lepszej kobiety...
On marzył w kolorach,marzył w
czerwieni,nie mógł znaleźć lepszej
kobiety...
Wmawiałam sobie,że nie ma nikogo kto musi
wiedzieć...
Wspomnienia wracają:kiedy był śmiały i
silny...
I czekał by stawić czoła światu
Przyrzekł że to zrobił,teraz przyrzeka że
odszedł
Kochała go...nie chce go tak zostawić
Karmi go...dlatego będzie wracała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.