Czekam...
pozwijany jak liść przy pierwszym mrozie
czepiając się życia uparcie jedna żyłką
nie wierząc w lepsze co nadejdzie jutro
czekam.
goniąc się z wiatrem pomiędzy chmurami
pieszcząc promyki może od słońca
ostatnie
nie wierząc ze kształty powstaną nowe
czekam
schylony jak kwiat przekwitły u schyłku
lata
zadowolony z wypełnionego niedawno zadania
nieśmiało wyciąga pomarszczone płatki do
słońca
czekam
ulotny jak kropla co z nieba na ziemie
leci
nie mogąc nabrać powietrza, bo za szybko
zbliżam się do ziemi, umieram dając
życie....
ja czekam:)
czekam o rok starszy i bardziej
doświadczony
czekam uparcie i twardo jak żołnierz na
warcie
czekam i wierze ze mimo tych ulotności!!
nie umrę sam! lecz zasnę w MIŁOSCI
samo czekanie czasem jest gorsze od najgorszego. Tu trzeba cierpliwosci ktorej zawsze za mało..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.