czekam
mur wspomnień i ścianę płaczu
mieliśmy dziś między sobą
a ja tak po cichu, nieśmiało a
zachłannie
chciałam nacieszyć się tobą
na zapas nawdychać się twego zapachu
uraczyć się chwilą co pachnie
wiecznością
w pamięci wyryć twe słowo kochane
i oczy, co zerkały prawdziwą nagością
musnąć dłoń twoją niby przypadkiem
zabrnąwszy na krawędź twojego wołania
w pół drogi złapać lecące motyle
co wzięły swój los z naszego kochania
zaskarbić twe serce już dawno
zaskarbione
chciałam cię kochać, pochłonąć do woli
ukoić twe myśli poszarpane, zranione
i znowu śnić sen, co nas zniewolił
a wszystko to po to, byś kochany
wiedział
gdy wychodząc powoli na progu twym
zwlekam
że mimo, że czujesz mnie tak daleko
wciąż ciebie chcę i wciąż ciebie czekam...
Komentarze (5)
ładnie, dobrze że są gdzieś blisko lub daleko takie
osoby, porozumiewające się nawzajem na poziomie
melancholii jak w tym wierszu
nadzieja to podstawa pozdrawiam
Ładny wiersz z nadzieją. Oby to czekanie nie trwało za
długo. Pozdrawiam serdecznie
( ja bym usunęła - " zaskarbić", przepraszam. Miłego
wieczorku
Namiętnie, romantycznie, pięknie o miłości.
Czytam z przyjemnością.
Pozdrawiam
Poryczałam się niesamowicie nad pięknem tej miłosnej
liryki oddanej cudownymi rymami i cieplutko
pozdrawiam!