Czekam na brzegu
"Czekam na brzegu".
11.05.2019r. sobota 10:28:00
Czekam na brzegu
I widzę jak zgliszcza się piętrzą
I chcę by paszport był mi szczepionką
Lepszego jutra.
Czekam na brzegu
I wiem, że musimy dać świadectwo,
By nie zniszczyli nas przed egzaminem
Na patriotyzm.
Jedni mają misję,
Inni są jak króliki doświadczalne,
Ale ja wiem, że pierwsza,
Ta prawdziwa Miłość to chwała
I chcę wierzyć, że ta pierwsza,
Jedyna i niepowtarzalna
Jest jeszcze przede mną
Niczym droga.
Niech dojrzewają w nas cuda,
Te, które są niczym wzór nad wzory,
Bo ważne jest by to wszystko osiągnąć,
By w czekaniu gdzieś, np. na brzegu
Widzieć jasny cel,
Widzieć horyzont.
Czekam na brzegu,
A moje wyczekiwanie ma wiele perspektyw,
A więc mam perspektywę na lepsze jutro,
Perspektywę na spełnienie już niemalże
dziś.
Rozstrzygnięcie nad nami
Niczym wydarzenie lokalne,
Ale i zarówno te globalne,
Bo jeżeli jest jakiś koniec
To w strefie niskiego wzrostu
niedomówień.
Wzięło mnie,
Zaatakowała mnie po cichu ta filozofia
przemyśleń.
A do tego naukowa klęska urodzaju
Niczym coś, co się wydaje tylko.
Potrzebne jest wzmacnianie nas
Jak i wzmacnianie Europy,
Bo duch, zwłaszcza Duch Boży
Jest w nas
I musimy to odkrywać nieustannie,
Każdego dnia.
Czekam na brzegu,
Gdzieś z boku, w ciszy,
W wyczekiwaniu,
Ale mam nadzieję, że nie na marginesie.
A jeżeli już
To oby nie na marginesie społeczeństwa.
Musimy być silni,
Musimy czuć jedność,
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach
I jeżeli zastanawiamy się
Kto budował Stonehenge
To pomyślmy, czy kiedyś ktoś zastanawiać
się będzie
Kto budował Europę, Cywilizację XXI
wieku.
Ewolucja w motoryzacji,
A może także w nas?
Żyje, czy nie,
Zastanawia się...,
Idąca na rzeź,
A tymczasem komuś marzy się działo jak
żadne inne.
Ja stoję,
Stoję w miarę spokojnie
I czekam na brzegu,
I albo w porę wsiądę,
I będę powołany do wielkich rzeczy,
Albo przejedzie mnie ten pędzący świat
Podmuchem zapomnienia.
Wtedy marna okazja do świętowania,
Więc może pozostanie w waszych dłoniach
Jakaś książka, którą napisał.
Przywracanie pamięci,
To zadanie między innymi budowniczych
kościoła,
Tego, który spłonął.
Niech nie rodzi się most istnienia
Z korzeni zła,
Bo to droga zgubna.
Dajmy żyć, dajmy korzeniom żyć,
Dajmy im nawozu modlitwy,
By w dobroci tworzyły się mosty
Wzajemności, braterstwa
I wiele, wiele innych rzeczy.
W tym nowe metody leczenia,
Leczenia dajmy na to np.
Endometriozę.
Czekam na brzegu,
Półmiska, talerza
I czekam aż w uniesieniu zostanę podany
jako danie główne.
Danie Twego serca i Twego spojrzenia.
Modne są kwiaty na talerzy,
Może i ja mam szansę być kwiatem Twego
życia,
A nie chwastem w tłumie społeczeństwa?
Syrop z mniszka,
A więc powoli o obiedzie myślę,
No, ale najważniejsze,
By w tym wszystkim była z nami i między
nami droga,
Droga z Jezusem.
Miło mi, że jesteście :). Zapraszam ponownie :)
Komentarze (8)
Zamiast czekać na brzegu trzeba wziąć sprawy w swoje
ręce.Wiersz na czasie.Pozdrawiam:)
Chetnie podpisze sie pod waldi1:)
Amor jesteś jak barka Noego ...
nadzieję - korekta komentarza
Trudno sie skupić - ale widzę że bronisz wiary
katolickiej i chrześcijaństwa i masz optymizm i
niedzieję.
Pozdrawiam serdecznie:))
Rozważamy słowa, zdarzenia. Myśli potok nie ustaje.
Zebrałeś to w wiersz. Gratulacje.
Pozdrawiam :)
Wspaniały wiersz - "czekam na lepsze jutro" Lepsze
jutro już było "socjal demokracja" i nie wróci bo jest
prywatyzacjo kapitalizacja. Pozdrawiam
ciekawe filozoficzne rozważania człowieka mocno
wierzącego i zatroskanego o los swój i całej
cywilizacji.