Czekanie na...
Tak potrzebuję wytchnienia,
marzę o chmurce z cienia;
milczącej ciszy, spokoju.
Chwilowo mam dość już znoju.
Ja Herkulesem nie jestem,
tak chcę być ciszy szelestem.
Za co ta kara od losu,
czy nie dość już tych ciosów?
Kiedy się wszystko odwróci,
i do normalności wróci
Powiedz o panie do góry,
odgonisz kiedyś te chmury?
Lecz czekać będę do końca,
na jasne promienie słońca
Jest we mnie w me życie wiara,
dlatego się będę starać.
Komentarze (2)
"Lecz czekać będę do końca..." piękna puenta tego
wiersza... napawa nadzieją i wiarą dla lepszego
jutra. Wiersz ładny i lekko się czyta. Gratuluję.
Wiersz pełen nadziei, wiary i optymizmu, leciutki jak
motylek i naprawdę pięknymi
słowami ubrany.
Z przyjemnością zostawiam głos swój.