Czekanie na wiosnę
Gdzieś się jasna zabłąkała wiosno?
Czyś się obraziła, czy drogę zgubiłaś?
Może z zimą – starszą twoją
siostrą,
Jak to jest w rodzinie, trochę się
skłóciłaś?
I teraz unikasz bliskiego spotkania,
Omijając miejsca, gdzie ona wciąż czeka.
A może po świecie ciągle się uganiasz
I dlatego tęskni krą skuta wciąż rzeka?
I dlatego wciąż drzewa w śniegowych
szalikach,
Przykucnęły krzaki pod białą pierzyną,
Sarny siana szukają w drewnianych
paśnikach.
Przychodź proszę prędko pożegnać się z
zimą.
Wiatrem skrzydeł gęsich rozgoń chmury
śnieżne,
Kluczami na niebie pootwieraj słońce,
Niech zatętnią w zwierzynie hormony
lubieżne,
Niech kwiaty zaklaszczą barw różnych
tysiącem.
Niech pod twoim pędzlem zabłyśnie
forsycja,
Niech tną niebo jaskółki czarną
błyskawicą,
Niech pąki magnolii zaświecą bezlistnie,
Owocowe sady, ogrody zachwycą.
„Trochę się na zimę zapatrzyłam
piękną,
Lecz się nie bój, ja z nią nigdy się nie
kłócę.
Wkrótce ją pożegnam, dotknę ciepłą ręką.
Okrążyłam słońce i zaraz tu wrócę.”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.