Czekolada
Pędziła polem prawie naga
spod stóp krew zostawiała ślady
przed siebie w ciemno biegła ona
co nigdy nie tknie czekolady.
Był piękny wieczór świerszcze grały
ciepły wiatr zapach miał pszenicy
na leśnej ścieżce pan brodaty
podstępnie zwabił owe dziecię.
Zabrał jej wszystko, co kochała
świat piękny czysty kolorowy
dla czekolady poszła za nim
w domu nie zawsze był dobrobyt.
A teraz nic już nie ma sensu
choć sama tego nie rozumie
koszmar i życie w tym koszmarze
wyda go, inne uratuje.
Lecz pan brodaty w dobrej formie
z uśmiechem nadal msze odprawia
co dzieje się w tym chorym świecie
wszystkiemu winna czekolada.
Komentarze (5)
Ładnie poprowadzony wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
aż strach - też lubię czekoladę
przemawia
podoba mi się forma wiersza
treść napawa smutkiem +
pozdrawiam
prawdziwy dla dziewczęcia dramat ... ciekawa forma
wiersza i treść ... duży plus
Genialny wiersz. Jestem zachwycona. +