czerwcowa jesień
liście wielobarwne zbierane w południe
barwą swą radość wzbudziły - złudnie
bo kiedy wiatr jesień w oczy zaprószy
zgaśnie twój uśmiech w mojej duszy
choć serce zanurzyć zapragnę w kolorach
ono odpowie że na to nie pora
że lata minęły i nikt tego nie zmieni
decyzjami jak piętnem umrzemy naznaczeni
nie nam jest płynąć łodzią miłosną
i nie te oczy ucieszą się wiosną
a pamięć zostanie gdzieś w grobie złożona
i ciepłe nie wrócą już twoje ramiona
lecz póki złudzeniem liście szeleszczą
niech dłonie serce z lubością pieszczą
i płomień choć skryty przed świata oknami
wzruszenia twego głosu wypali kolorami
tak minie kolejne w tęsknocie stulecie
zapomną o nas nie nasze dzieci
lecz myśl moja o tobie na zawsze zostanie
gorąca bolesna jak twych ust konanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.