Czerwcowa noc
Dla Wszystkich miłośników letnich nocy
Powoli, po cichutku
Ciemność sączy się
W czerwień zachodu.
Na horyzoncie
Zapalają się lampy miasta,
A tu cisza jak makiem zasiał!
Z wiekowych lip
Spływa woń miodu
I miesza się z chłodną rosą.
Upojny ten eliksir
I szkoda, że go tak mało…
Już żaby zaczynają
Swój galowy koncert:
Kum, kum, rech…Będzie deszcz!
Gdzieś w głębi parku
Pohukuje sowa: Huhu, huhu!
A mnie robi się lżej na duszy,
Choć słowik w starym bzie
Nie śpiewa…
Komentarze (7)
Niech powoli po cichutko sączy się, tak jak tylko ona
potrafi -Miłość
Ładnie, choć szkoda słowika, że już nie śpiewa:)
Serdeczności.
Swietnie, moje klimaty:)
Pozdrawiam:)
Lubię letnie noce...
Pozdrawiam :)
przyjemny wiersz.
Choć słowik w starym bzie
Nie śpiewa…
-----------
Podobno ptaki też mają swój czas na śpiewy i na resztę
życia.
Ładnie opisane to, co podpatrzone i podsłuchane:)
Miłego wieczoru.