Czerwone wino...
W kącie kawiarni przy stoliku,
przy ledwie się palącej świecy
siedział i pisał na serwetkach
czytał i rzucał je za plecy
tak jak ten płomyk, co dogasał
wypalił się w swym wnętrzu cały
w czerwonym winie topił żal
że raz napisał wiersz wspaniały
bo to był jego błąd życiowy
że stworzył coś, co go przerosło
to tak jak gdyby zerwać owoc
dojrzały, bardzo wczesną wiosną
a na dodatek za ten błąd
zapłacił czymś dla czego żył
nagle ktoś świecę stawia nową,
już wie nie będzie więcej pił.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.