Człowieku...
Człowieku...
Słyszałam Twój oddech
Próbowałam się podnieść
Słyszałam Twój płacz
Nienawidzę kiedy łkasz...
Płaczesz nademną
Z politowaniem zerkasz
na zwłoki swoich ambicji
Pokładałeś we mnie nadzieję
a ja się poddaję
tak bez walki
oddaję swoje życie, życie Natalki
Nie to nie prawda! Nie chciałam umrzeć
To był impuls, któremu nie mogłam się
oprzeć
Teraz żałuję, mogło być inaczej
Stało się tak, nie wrócę już raczej
Odeszłam w zaświaty
i nic mnie nie czeka
wszystkie marzenia, to zgubna rzeka
nic się nie udało
a tyle nadziei się pokładało
w przyszłym życiu
które zmarnowałam...
tak będzie jeśli nie posłuchasz mojego głosu, głosu rozsądku, nie chcę byś tracił nadzieję Świat to nietylko zło trzeba umieć wykrzesać dobro... z ludzi... POMYŚL CO ROBISZ... NIE MOESZ ODEJŚĆ!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.