Czółenka
Może niebawem umrę
- wte czy wewte, kto wie? –
i czarne czółenka,
które mi właśnie kupiłeś,
akurat przydadzą się
w trumnie?
Będę w nich tańczyć,
jak głupia,
walce, kankany, flamenka,
zamiast na cudzym weselu,
na własnym pogrzebie.
W życiu się tak nie bawiłam!
Wyobraź sobie
Czarną Inez, Bolero Ravela
i moje nogi smukłe
w czarnych czółenkach,
na kruchych podeszwach,
cienką szpilką
bębniące rytmicznie
o wieko głuche
w takt glinianego werbla.
Pierwsza i ostatnia scena,
w której wystąpię
jako tancerka.
Marzyłam od dziecka.
Więc kwiatów nie żałuj i braw.
I jeszcze Rafaello migdałowe,
jak baletnicy w reklamie,
oblana białą czekoladą
w kokosowej posypce koronek
poduszeczka.
A dla kontrastu sukienka
w kolorze podziemia,
ciemność pogłębia.
Wygodna, szeroka, cierpliwa.
Wsi w szafie
od zawsze.
Poczeka.
Komentarze (2)
Niechaj więc czeka na ten ostatni taniec... pozdrawiam
Oby jak najdłużej ta sukienka czekała.+ Pozdrawiam i
życzę wiele lat szczęśliwego życia w zdrowiu +!