Czołg
Ojciec Heńka kochał swój czołg,
upajający gąsienic trans,
rzadko w domu widywano go,
w poligonowy wpadał szał.
Wciąż naprzód, wyższe szarże,
wężyk generalski mu się marzył,
gdyby mógł, to do bawialni
czołgi by wprowadził.
Wybierał się na czołgowe wyprawy,
nigdy nie mówił gdzie,
rozkaz to rozkaz…
stal rozjeżdżała pieśń.
Nawet gdy był już starszy,
nieubłagany lat bieg,
czołg stał między nimi i warczał,
warczał jak pies.
A Heniek…niedawno widziałem go,
złamany, skulony szedł:
„ Ojciec zabrał swój czołg
i już na zawsze odjechał gdzieś”.
Komentarze (8)
wiersz ważny w konwencji tutaj czołg rozdzielał
bliskość i bardziej przedmiot własna pasja ważniejsza
od ludzi Bardzo dobry wiersz ponadczasowe przesłanie
skala wartości które rządzą człowiekiem
Tak woskowy nawet czołg zamieni z rodziną:( smutne to
ale prawdziwe.
hmm... ma się ochotę pomilczeć nad historią opisaną w
wierszu...ludzie i ich decyzje ..Ciekawy tekst
bardzo dobry, pozdrawiam:)
...bywają takie uzależnienia,podobne obłędowi
najważniejszy czołg i kupa żelastwa a dzieci i dom...
to po co się żenią tacy ludzie...łatwiej będzie im
samym realizować swoje marzenia...i mniej będzie
cierpienia...
...czołgiem do nieba...+pozdrawiam
odjechał... możliwe w ostatnią podróż ,życie
podporządkowane jednej pasji,celowi . Pytanie czy
warto to robic kosztem rodziny, interesująco
pokazales to w wierszu
Tak. Taki czołg to jednak stali masa, i niebezpiecznie
w nim hasać.