W czterech ścianach......
W czterech ścianach mroku
biel sufitu sprzymierzeńcem
z prawej otchłań..z lewej
z tyłu rwąca rzeka
przed nią strach stoi
uśmiecha się...czeka
Rzuci się do gardła?
być może nie rzuci...
zabierze ostatni oddech
który i tak dławił?
skołatane serce
wyrwie jednym gestem?
czy jeszcze się po pastwi
i nieźle zabawi?
czy może pozwoli
zebrać resztki myśli?
nadziei ostatniej chwycić pazurami?
bo ona zapala światełko w tunelu
i uczy wędrówki pomiędzy lekami
...z perspektywy czasu....
Komentarze (4)
strach się czai...ale ja nie wyczuwam w wierszu
lęku...tylko pytanie:co będzie? Ładny wiersz tylko
jeden błąd,powinno być"popastwi"
wiersz podszyty lękiem..ale trzeba sie trzymać
pazurami tej nadzieji, ktora ciągle jest..bardzo
sugestywnie oddane emocje
najważniejsze, że wszystkie ciemności, mroki i noce za
dnia są już poza Tobą, wiersz daje nadzieję, że mimo
gdy jest źle nadzchodzi czas ukojenia.
Czas pokazał , że strach został przezwyciężony...,ale
w wierszu czuje się go prawie namacalnie