Czterolistna koniczynka...
Z wiatrem wplątanym we włosy
owiana zapachem letniej nocy
udałam się w poszukiwanie
utraconego szczęścia
Każde źdźbło trawy
ukazywało przede mną
swą nagość
motyl z opalonym brzuszkiem
tajemniczo mrużył oczy
żuczek kulając swój dobrobyt
namawiał, aby iść za nim
Na łódce utkanej
z ulotnych snów
dotarliśmy na skraj tęczy
gdzie Królowa Śniegu
wręczyła mi aksamitne pudełko,
w którym na jedwabnej
poduszeczce czekała na mnie
mała, uśmiechnięta,
czterolistna koniczynka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.