o cztery mile stąd
Jeśli ze mną porozmawiać chcesz
najpierw umyj się
bo w kłamstwie ubrudzone dłonie masz
Jeśli w moją stronę spojrzeć chcesz
to zakryj twarz
bo zakłamaną na niej maskę masz
I śmiej się, śmiej
pomarańczowym sokiem zapij żal
bo żalu sporo masz
bo czego żałować masz
I jeśli moje imię wymówić masz
to lepiej zastanów się
bo moje imię to jest grzech
I nawet jeśli jakieś wątpliwości masz
to zachowaj dla siebie je
nie obchodzą one mnie
I śmiej się, śmiej
pomarańczowym sokiem zapij żal
bo żalu sporo masz
bo czego żałować masz
Zadławiona bzdurą
w sielankowych kłamstwach topisz się
i muzyką-kiczem upij się
stan upojenia twoim ukojeniem jest
razem z pomarańczą, razem z mango skrój
swą przesadną szczerość, w której skrywasz
ból
i oddal się
o cztery mile stąd
w nosie drażni mnie
tego kłamstwa swąd.
biedactwo biedaczysko bidulka zakłamane dziecko złego boga, ha!
Komentarze (1)
Nawet Matka Teresa obmywała swoje brudy. To
nieuniknione. Jednak najgorzej upacie trwać w brudzie,
wciąż potęgując go. Mądry wiersz napisałaś.