Cztery Pory Roku
dla A.
Sypię się czerwonym kwiatem,
jesień wyrywa ze mnie liście,
przeświecam się żółcią, brązem,
pachnę pieczonym kasztanem,
mokrą, parkową ławką.
Zimą zasytgam, zaklęta w chłodzie,
rodzi się we mnie kryształ,
na którym łamie się zimne światło
i w zlanej, soplowej wodzie
wyplata się śnieg –
czarodziej białych kwiatów.
Wiosną, tą nieśmiałą,
która zna moje imię,
budzę się,
krew we mnie płynie,
znów pachnę bzem,
szumię.
A latem moj Drogi,
latem to kocham,
kwitnę złotym zbożem,
polnym zielem
i zawsze pod Twoim wzrokiem,
tlę się i gasnę.
Komentarze (4)
inna jesienią ,zimą ,wiosną i latem ,a jednocześnie ta
sama .. barwne,poetyckie spojrzenie na uczucie które
ich łączy ..podoba mi się.Bardzo
no to czekamy następnego ;) - pozdrawiam :)
Ona w czterech porach roku..:)... ładnie:)
Cztery pory roku i cztery oblicza podmiotu (z) wiersza
i tego uczucia. Cóż więcej można powiedzieć po za -
"oby tak dalej". Pozdrawiam