cztery pory roku
na niciach babiego lata
maleńkie perełki rosy
kora sosen, jesienna szata
ciszy szczęścia odgłosy
z kryształów kolczyki
w blasku słońca skrzące
biel łączy się z błękitem
zimowe płatki śniegu drżące
w przepychu wiosennym
tęcza barw majowy poranek
skromne w trawach zielonych
bieluchne główki sasanek
chwila budzenia się poranków
włókna mgieł wtulone w drzewa
jak złączone dłonie kochanków
śpiew lata, co serca rozgrzewa
Komentarze (2)
Doszukiwałem w wierszu pór rokui i je nie znalazłem co
nie znaczy że wiersz jest zły.
Jest fajny , prełen ciepła letnio-jesiennego.
Pa.
Pięknych i czystych ciał jest wiele, pięknych i
czystych dusz tak mało, że zaledwie wystarczają na
podtrzymanie wiary w ich istnienie.