cztery ściany kłamstwa
chcesz się odizolować od wszędobylskiego
kłamstwa
ono niszczy mnie, ono niszczy wszystko.
wielu nie zwraca uwagi, skaczą w ten
świat
wierząc, że wrócą cali, i nie wracają.
wchodząc na szarą tęczę nie widzą czerni i
bieli,
gdy z niej schodzą w pozornie szarą
rzeczywistość
pewni zawładnięcia czyjąś chorą
naiwnością
swoją są jednak w pełni omamieni,
że udało im się przykre całkiem
oszczerstwo
wycelowane w masy świata im
najdroższego.
kłamcy, kłamcy, kłamcy, ufają swoim
kłamstwom
nie zauważając już nawet pustych czterech
ścian.
ku tępieniu naiwności i ślepego zaufania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.