Czwarty pocałunek
"Pocałowałam Cię cztery miesiące temu..."- lekko pokręciła głową. Z niedowierzaniem. "To dobrze czy źle? Dawno czy niedawno, Różo?"- pomyślałem.
Znów spadła gwiazda
To już czwarta
Nie widziałem jej, zaślepiony
Jak i tej pierwszej
To chyba przez to zachmurzone niebo
Ale poczułem jej zapach
I smak w wilgoci Twoich ust
Powiew we włosach
Ufność w Twoich oczach
W lepsze jutro - bez chmur
To czwarta miesięcznica
Pamiętam ten pierwszy pocałunek
Dreszcz i podnietę
Skąpane w gorących oddechach
Przy których wiatr wokół zamierał
I znów jest objawieniem
Obejmować Cię delikatnie, czule
Móc oddawać swoje ciepło
Dziękując za tysięczny...
...Czwarty pocałunek
Gwiazdy nie spadają. One lecą dalej. Tyle, że w innym kierunku. Wierzę, że w Naszym.
Komentarze (9)
Bardzo mi się podoba:)
pogodny ,ciepły wiersz
pozdrawiam:-)
Zmysłowo i delikatnie poruszasz temat. Rozbudzasz
wyobraźnię czytelnika. Pozdrawiam:)
świetny, od pierwszego do ostatniego słowa :-)
miło się czyta pozdrawiam ;)) +
Mnie także się podoba. Miłego dnia
Ładny ciepły w słowach wiesz...pozdrawiam:)
ładny, delikatny wiersz. Mały książę wciąż w zachwycie
:)))
(niepotrzebne wielkie litery, popraw: nie miesiącznica
lecz miesięcznica, chyba, ze chodziło Ci o roślinę
kapustowatą)
Pozdrawiam :)
Delikatnie, zmysłowo. Bardzo na tak. Pozdrawiam