czy już czas
Przyjacielowi.
materac wrasta we mnie do bólu wypluwam
powietrze nie do wiary że może tyle ważyć
choć
coraz bardziej je przecież wypełniam
złoszczę się na słońce że świeci jakby
obok
na maratony od łóżka do okna lub na
odwrót
przytłumione melodie ptaków
i rozmazany jak nigdy ekran telewizora
modlę się do świętego spokoju aby zabrał
tykanie
zegarów zabił wszystkie drewniane kukułki
albo
chociaż porwał kalendarze wszystko na
nic
a gdyby tak zechciała gwałtem oddzielić od
ciała
jego odwieczną towarzyszkę w zaciśniętej
dłoni trzymam
pomiętą kartkę z moim imieniem tak na
wszelki lecz
nieodzowny wypadek
Komentarze (22)
Wypełniać powietrze? A to ciekawe...
Nie wolno na słońce się złościć, bo się obrazi i nie
wyśle ci złotych promyków, a tak na poważnie: wiersz
przykuwa uwagę. Pozdrawiam:)
Witaj :)
Troszkę mi się skojarzyło z wierszem z filmu / Cztery
wesela i pogrzeb / :)
Co tu dużo mówić, jak zawsze zachwycasz stylem :)
Rzadko ostatnio tu bywam , a jeśli już jestem to
zawsze sprawdzam czy może przypadkiem nie nawiedziła
Cię wena ;) Wiesz, że uwielbiam Cię czytać.
Pozdrawiam ciepło:))
Nie mamy wpływu, wzruszyłam się. Pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz. Klimat przygnębiający, przepojony
cierpieniem, myślę że rozpaczą. Czytam to tak że coś
się skończyło więc dla peela to taki prywatny koniec
świata i już czeka tylko na jedno...
Chciałem, by zapis był inny, ale niestety niewiele
mogę na to poradzić. Więc zagmatwanie nie wynika z
mojej winy.
Ależ to musi być cierpienie.
Trochę zagmatwałeś zapis pod koniec wiersza. Można
było czytelniej, ale i tak robi wrażenie.
nie ...nigdy nie będzie odpowiedniego czasu ....ani
pogodzenia się z tym tak nieuniknionym ....
pozdrawiam :-)
/wszelki nieodzowny wypadek/ celnie i oryginalnie o
śmierci, całość dobra, wciąga... pewnie celowa, ale
osobiście zmieniłabym trochę wersyfikację dla
czytelniejszego przekazu; pozdrawiam:)
Lubię Cię w takich formach, kiedy stosujesz dużo
niedopowiedzeń, wciągasz w przemyślenia, niepokoje. Po
lekturze takiego wiersza jeszcze długi czas układam w
myślach obrazy.
Pozdrawiam, Jacku:).
Wszystkim dziękuję za przeczytanie i zostawienie
śladu! Serdecznie pozdrawiam! :)
nigdy nie ma dobrego czasu na umieranie,
zwłaszcza kiedy jest się dopiero na progu życia,
nawet bedąc starcem schorowanym
żal z życiem się rozstawać..
choć do drogi już przyszykowany,
przysiadłem na wszelki wypadek.
Wiersz zatrzymał i pobudził wyobraźnię... Ciekawy styl
i powiem że nawet coraz lepszy:) Pozdrawiam
Dużo bólu, buntu i w końcu pogodzenia z losem w
obliczu "nieodzownego wypadku". Niestety, nikt z nas
tego nie uniknie. Pozdrawiam ciepło :)
Zawsze przychodzi kiedy chce. Pozdrawiam